Po godzinach w sobotę i niedzielę
Zagraj to jeszcze raz, Woody
Powszechnie znane jest filmowe życie Woody’ego Allena. Mniej popularne jest jego muzyczne wcielenie. Możemy je poznać w niedzielę w Kongresowej
Adam Ciesielski
Pasją Woody’ego Allena jest jazz, a właściwie styl nowoorleański; inne, nowsze nurty, począwszy od bebopu, nie wchodzą w rachubę. Miłością do muzyki synkopowanej zapałał w dzieciństwie, gdy – jeszcze jako Allen Konigsberg – w rodzinnym domu na Brooklynie usłyszał audycję poświęconą Sidneyowi Bechetowi. Ton Becheta i jego improwizacje zafrapowały chłopca. – To brzmiało cudownie – wspominał po latach. Marzył, by grać tak samo, wzorem mistrza próbował ćwiczyć na saksofonie sopranowym, uznał go jednak za trudny i przerzucił się na drugi instrument Becheta – klarnet. Poza Bechetem jego bohaterami stali się Johnny Dods, Jimmie Noon, a zwłaszcza George Lewis.
Żelazne poniedziałki
Amator muzyki synkopowanej, którym Woody jest do dziś, starał się możliwie wiernie odtwarzać brzmienie i sposób improwizowania Lewisa – artysty, którego wymienia jednym tchem obok swych największych idoli: Groucho Marxa, Willie’ego Maysa i Ingmara Bergmana.
Zasłuchany w muzykę nowoorleańskich mistrzów marzył, by całkowicie poświęcić się jazzowi, skalę swego talentu oceniał jednak trzeźwo i nie chciał kusić losu. Próbował różnych zajęć, nim wreszcie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta