Co się stało z naszą duszą?
Z Andrzejem Mastalerzem rozmawia Jacek Cieślak
Rz: Zagrał pan jedyną polską główną rolę w „Braciach Karamazow” Petra Zelenki. Trafił pan na plan z castingu?
Nie. Petr pracował wtedy w Krakowie, w Starym Teatrze nad swoją sztuką „Oczyszczenie”. Zaprosił mnie na spotkanie. Poszliśmy na symboliczne jedno piwo.
A w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” mówił, że nie lubi piwa.
To chyba nie do końca jest prawdą... Poszliśmy więc porozmawiać o scenariuszu „Braci Karamazow” i o roli, którą miałbym w filmie zagrać. Propozycja była bardzo miła, ale chciałem się przekonać, czy będziemy się dogadywać. Bo jeżeli mamy się boksować w klinczu, to gra nie jest warta świeczki. Nasze życie na ziemi jest zbyt krótkie, żeby je marnotrawić na głupie projekty.
To znaczy jakie?
Nie toleruję politycznie poprawnych plakatów. Po kilku miesiącach tracą sens. Ale się porozumieliśmy, dość szybko znaleźliśmy wspólny język. Tym bardziej że Petr dość dobrze mówi po polsku. A już na planie filmowym z kolegami aktorami z Czech i Słowacji rozumieliśmy się znakomicie, mówiąc we własnych językach.
Czy podczas rozmowy z Zelenką poruszyliście panowie te polskie tematy, które wziął moim zdaniem w filmie pod lupę: powierzchowną religijność, dumę narodową spod znaku „boso, ale w ostrogach”, fatalną infrastrukturą miejską i komunikacyjną? Tu muszę przytoczyć filmową anegdotę o prawnuku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta