Małe warszawskie ojczyzny legendarnego cukiernika
Informatyk, matematyk, naukowiec. Prezes rady nadzorczej rodzinnej firmy cukierniczej A.Blikle. Miłośnik Warszawy. Zabiera nas na wędrówkę po swoich ulubionych dzielnicach stolicy i opowiada o rajdach samochodowych, jazzie i... handlu wymiennym
Z Andrzejem Bliklem spaceruje Dominika Więcławek
Pierwszym i najbliższym sercu Andrzeja Bliklego miejscem jest kamienica na Nowym Świecie 35. Dziś mieści się tu cukiernia rodzinna, gdzie można spróbować choćby słynnego, smażonego na smalcu, lekko wklęsłego pączka z konfiturą różaną. Jednak dom ten jest ważny także z innych powodów.
– Urodziłem się tu jeszcze w wolnej Polsce. Był wrzesień 1939 r. Oblężona Warszawa jeszcze się broniła. Ojciec w tym czasie walczył na froncie wschodnim, matka zaś nie dotarła pod bombami do szpitala. Lekarz z akuszerką przybyli do naszego domu i przyszedłem na świat w gabinecie ojca, na biurku – wspomina Blikle, śmiejąc się, że w taki oto sposób urodził się w firmie. Kamienica w czasie Powstania Warszawskiego została doszczętnie zniszczona. Przez pierwsze lata po wojnie rodzina mieszkała w Konstancinie.
Z Konstancina na Ochotę
Choć dziś to już niemal stołeczna dzielnica, którą odwiedza się z myślą o tężniach bądź pięknych secesyjnych i neogotyckich willach, wcześniej Konstancin był miejscowością letniskową. Profesor wraca pamięcią do opowiadań swojego ojca z czasów dzieciństwa, kiedy wyjeżdżano tam na wakacje z matką, ciotkami, bonami. Wówczas brano ze sobą nawet... meble. Głowy rodziny wpadały po pracy lub na weekendy dzięki kursującej przez Wilanów kolejce. Późniejsze wspomnienia nie są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta