Unia musi odnowić dialog z USA
Kto sądzi, że wszelkie zło w stosunkach transatlantyckich zostało zawinione przez prezydenta George’a W. Busha, ten idealizuje przeszłość – piszą byli ambasadorzy Niemiec i Polski w USA
Stosunki transatlantyckie są czymś więcej niż dyplomatycznym sojuszem. Są zakorzenione w historii i wspólnie wyznawanych wartościach. To było ich siłą. Ostatnio tej siły brakowało. Europejskie rządy współpracowały z Waszyngtonem, nieraz blisko, ale często z zachowaniem dyskrecji. Opinia publiczna w niektórych krajach unijnych oczekiwała raczej dystansu wobec Ameryki niż współpracy. Rządy tych krajów musiały zatem uważać, aby się nie narazić na zarzut bezkrytycznego zbliżenia do Ameryki. Polityczne pole manewru było ograniczone.
Kandydat Europy
Wybór Baracka Obamy na prezydenta położył kres tej ambiwalencji. Obama był „kandydatem Europy”. Entuzjazm, jaki wzbudził, był czymś niespotykanym od lat. W Europie przepaść pomiędzy tym, co konieczne w polityce zagranicznej, a tym, co opłacalne w polityce wewnętrznej, została zasypana. To szansa w stosunkach transatlantyckich. Ale na jak długo?
Największą siłą wspólnoty transatlantyckiej pozostanie siła idei i wspólnych wartości
Dyskusja o więźniach z Guantanamo jest pouczająca. Politycy prowadzą ją z uderzającą niepewnością. To, że nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta