Włodek o trzech twarzach
Po co wjeżdżać windą na 30. piętro Pałacu Kultury, skoro można się wdrapać na komin elektrociepłowni, a zamiast po galerii handlowej można buszować w opuszczonych fabrykach?
Najważniejsze to tak iść przez życie, żeby mieć zawsze alternatywę – mówi nam Włodek Dembowski, twórca Warszawskiej Turystyki Ekstremalnej i... człowiek orkiestra.
Wydawać by się mogło, że rzeczywistość wolskiego Ulrychowa, na którym Włodek Dembowski się wychowywał i na którym po dziś dzień mieszka, za wiele wolnego wyboru nie pozostawia. – Teraz okolica się cywilizuje, robi się miasto. Ale kiedyś to była enklawa. Gdy przyjechała policja uciszać kibiców, którzy po meczu robili jakieś zadymy, to im radiowóz wywrócili i tyle – przytacza Włodek. Jak to zwykle w takich miejscach bywa, innych się nie toleruje. A Włodek już na pierwszy rzut oka wygląda inaczej: długie włosy, broda, czapka uszatka i śmieszne kolorowe spodnie, do tego jakieś dziwne buty. – W młodości, gdy mnie chłopaki z dzielnicy widzieli, to ganiali za ten nietypowy wygląd, a to mi dredy chcieli podpalić, a to łomot spuścić.
Ale on był konsekwentny i tym uporem zaskarbił sobie szacunek. Choć do tej pory na dzielnicy nie lubią skrzywień, to Włodka każdy zna i czuje do niego respekt. I taksówkarze, i dresiarze, i policjanci, i lokalne opryszki. Bo on to chłopak z Woli pełną gębą (choć urodzony na Bielanach, ale – jak mówi – nikt nie jest doskonały).
WTE brzmi lepiej
Teraz Włodek, niektórym lepiej znany jako „Paprodziad” z zespołu Łąki Łan, ma trzy pasje:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta