Mój Dziki Zachód na zacisznym Zaciszu
Halina Frąckowiak w piosenkach skupia się na ludziach i tym, co im najbliższe. Jej sercu najbliższa jest przyroda, której śladów wspólnie poszukiwałyśmy w Warszawie
Zadanie nie jest trudne, bo – jak trafnie zauważa kompozytorka, piosenkarka i autorka tekstów – Warszawa to stolica zieleni. Kabaty, Bielany, lasy na Bemowie, nawet w centrum nie brak nam parków. Halina Frąckowiak lubi jednak dostrzegać uroczyska w miejscach nieoczywistych.
Warszawski Dziki Zachód
Lubi spacerować wokół ambasady chińskiej. – Nieopodal jest przepiękny Ogród Krasińskich – dopowiada. Dużym sentymentem darzy przytulony do Łazienek Królewskich ogród botaniczny.
– To mój magiczny zakątek z okresu studiów. Miałam tu nawet „swoje” drzewo. Kilka kroków od wejścia, po prawej stronie – wspomina.
Pod rozłożystymi konarami uczyła się do egzaminów.
Nieco później często bywała w ogrodzie zoologicznym. – Lubiłam przychodzić tu z synem, gdy był jeszcze dzieckiem. Obydwoje z równą przyjemnością obserwowaliśmy zwierzęta – mówi. – Potem długie lata nie zaglądałam do zoo. Teraz być może wrócę tu już z moim wnuczkiem.
Jest ku temu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta