Przykrywanie prawdy kłamstwem
Czym się tak naraziłem prof. Andrzejowi Friszkemu? Przede wszystkim tym, że w ogóle śmiałem przypomnieć, iż istnieje tradycja narodowa, o której wolno pisać pod logo IPN, i to pozytywnie – pisze były szef Biura Edukacji Publicznej IPN
Kierowałem Biurem Edukacji Publicznej IPN przez ponad trzy lata, od stycznia 2006 r. do połowy kwietnia 2009 r. To sporo, biorąc pod uwagę rzeczywistą skalę zadań, które podejmował kilkusetosobowy zespół naukowców, wystawienników, edukatorów i redaktorów naukowych wydawnictwa IPN, pracujący w centrali BEP, jak i w kilkunastu oddziałach i delegaturach instytutu. Co to w praktyce znaczy: kierować taką jednostką, składającą się z wybitnych osobowości, różniących się temperamentem, wrażliwością czy poglądami?
Wykluczeni
W jednym z wywiadów prof. Andrzej Friszke („Dziennik. Europa”, 18 – 19.04.2009 r.) był łaskaw stwierdzić, porównując okres rządów w BEP prof. Pawła Machcewicza i mój, że „tamten zespół był bardziej pluralistyczny. Żaryn też się w tym mieścił [podjąłem pracę w IPN w grudniu 2000 r. – przyp. J.Ż.], ale dominantą była opcja bliższa centrum. To, z czym mamy do czynienia pod kierownictwem Żaryna, to rozrachunek z PRL z bardzo wyraźnych pozycji narodowych, by nie powiedzieć nacjonalistycznych”, a pewnie i gorszych – chciałoby się dopowiedzieć. Wypowiedź powyższa przedstawiciela – zapewne także – „liberalnego centrum” jest dość typowa dla mentalności ludzi, którym się wydaje, iż kierowanie daną instytucją polega na niedopuszczaniu do głosu inaczej myślących.
Powyższy cytat z rozmowy prof. Friszkego z dziennikarzem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta