Dzielność tarczą w szkole
Samodzielne, niezniechęcające się łatwo i umiejące uzasadnić swoje zdanie. Takie sześciolatki poradzą sobie w szkole – mówi Monika Rościszewska-Woźniak
Rz: Obniżamy w Polsce wiek szkolny. To dobre czy złe dla dzieci?
Monika Rościszewska-Woźniak: Powiedzenie po prostu dobre lub złe byłoby strasznym uproszczeniem. To pytanie, na które nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Na problemy dzieci w wieku od pięciu do siedmiu lat nie ma bowiem prostej recepty. Są dzieci, dla których pójście do szkoły w wieku sześciu lat jest wręcz wskazane – bo w zerówce przedszkolnej się nudzą, marnują swój talent i czas, są i takie, dla których szkoła będzie problemem również wówczas, gdy skończą siedem lat.
Słyszała pani o akcji „Ratuj maluchy” rodziców dzieci, które obejmie teraz reforma? Rodzice boją się likwidacji zerówek w przedszkolach. Ich obawy są uzasadnione?
W Warszawie rodzice protestowali głównie przeciwko pomysłowi, by posyłać dzieci do zerówek szkolnych. Nie było tu problemu związanego z obniżaniem wieku szkolnego. To, że maluchy mają wcześniej zacząć przebywać w środowisku szkolnym, jawiło się jako problem.
Jest różnica między atmosferą przedszkola a szkoły. W tej drugiej dzwonią dzwonki, tabuny starszych kolegów pędzą korytarzami, na przerwie ustawia się kolejka do toalet...
Nowy sposób organizacji czasu jest szokiem i dla siedmiolatka. Tu wiele zależy od nauczycieli. Mogą np. organizować najmłodszym przerwę na siusianie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta