Kolejarz jak VIP
Pociągi Kolei Mazowieckich nadkładają drogi, żeby podwozić pracowników do domu. Nowy prezes chce ucywilizować rozkłady. Rada nadzorcza i związkowcy spróbują go odwołać.
Senne miasteczko Bobrowniki, cztery przystanki za Skierniewicami. Każdego dnia o godz. 5.36 startuje stąd do Warszawy puściutki piętrowy pociąg Kolei Mazowieckich. Na Dworcu Wschodnim jest o godz. 7.17. Inne kursy tego dnia zaczynają się w Skierniewicach, gdzie znajduje się ruchliwy węzeł kolejowy.
Linia specjalna „prywata”
Z Dworca Wschodniego jeden skład odjeżdża o 15.43 (po pracy). W Bobrownikach jest o 17.25. Według naszych ustaleń, to udogodnienie wylobbował dla siebie i znajomych jeden z prominentnych dyrektorów Kolei Mazowieckich. Codziennie jeździ między domem w Bobrownikach a siedzibą Kolei Mazowieckich przy ul. Lubelskiej 2.
– Część pociągów służy głównie kolejarzom – przyznaje skonfliktowany z kolejowymi związkowcami nowy prezes Kolei Mazowieckich Jakub Majewski. – Rentowność połączenia Bobrowniki – Skierniewice wynosi 9 proc., czyli w 91 proc. trzeba do niej dopłacać – ubolewa. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta