Wzór na kobietę
Justyna Jaworska, kulturoznawca, opowiada Joannie Bojańczyk o wzorcach, które lansowały magazyny kobiece po 1989 roku. O hedonizmie, emancypacji i uniwersalnym, tragicznym losie płci pięknej
Rz: Czy prasa dla kobiet po ’89 roku wychowała już nowy gatunek człowieka?
Justyna Jaworska: Były chyba ambicje, żeby taki gatunek stworzyć. Chodziło o to, żeby wykształcić nową, przystosowaną do zachodnich norm, klasę średnią. Transformacja wyłoniła warstwę ludzi bez backgroundu, którzy doszli w krótkim czasie do dużych pieniędzy – i nie były to pieniądze rodzinne. Nowym biznesmenom z białych skarpetek wychodziła przysłowiowa słoma.
Coś porównywalnego nastąpiło po wojnie, gdy ludność ze wsi uderzyła do miast i zaczęła robić szybką karierę w administracji czy przemyśle. Wtedy także próbowano szybko wychować „nowego człowieka”.
Pamiętam okładki „Twojego Stylu” z lat 90., a na nich kobiety w szarych biurowych garsonkach, w uniformach asystentek czy sekretarek. Jakby szykowały się do bitwy. Była to także bitwa o styl, bo pisma z wyższej półki postawiły sobie ambitne zadanie kształtowania w Polsce gustu. I swoją misję cywilizacyjną redaktorzy traktowali poważnie.
Przeglądałam numery „Kobiety i Życia”, „Ty i ja”, „Urody” z lat 60. i 70. Tamte pisma były jednak ambitniejsze niż dzisiejsze. Dłuższe teksty, poradnictwo nienasycone reklamą...
Wtedy nie trzeba było zabiegać ani o sprzedaż, ani o reklamę. Prasa była dostępna tylko w prenumeracie, spod lady, albo z teczek, które można było zamówić w kioskach. Pisma z tamtego czasu są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta