Z wyrwanymi rękami
Z Andrzejem Bartem spaceruje Jolanta Gajda-Zadworna. Mieszka w Łodzi, ale twierdzi, że Warszawę zna lepiej niż 90 proc. warszawiaków. Zwłaszcza jej przeszłość. Po filmie „Rewers”, którego był scenarzystą, można w to uwierzyć
Andrzej Bart ma opinię człowieka trudno dostępnego, unikającego rozgłosu. Kiedy pisze, zaszywa się gdzieś, np. na Mazurach. Z dala od ludzi. Od lat związany jest z Łodzią – umieścił w niej akcję nowej powieści „Fabryka muchołapek”. Ale równie wiele, jak o tym mieście i jego przeszłości, wie o Warszawie. Ze stolicą łączą go silne więzi. Pasją przywoływania jej dawnych obrazów zaraził córkę Magdę. Mówi żartem, że oboje są „trochę wariatami” na punkcie Warszawy.
Skłonność do przeszłości
Jednak nie tylko z powodu sentymentu ceniony pisarz, scenarzysta i dokumentalista przymierza się do kupienia w Warszawie mieszkania.
– Myślę o tym ze względu na lotnisko – rzuca. – W moim zawodzie nie potrzebuję ani Warszawy, ani Paryża czy Nowego Jorku. Mogę mieszkać wszędzie. Na każdej wsi. Żywię się zdolnościami, a nie towarzystwem. Są ludzie, którzy, by istnieć, potrzebują obecności innych. Ja nie – zapewnia.
Warszawa byłaby więc punktem wypadowym do odleglejszych podróży. Ale to tylko część prawdy o powodach ewentualnych przenosin do stolicy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta