Wampirze zaćmienie mrozi krew w gorące lato
Beata zadWORNA lat 16
Wszystkich, którzy zdążyli się już zakochać w trójce nie zawsze „pełnokrwistych” bohaterów sagi „Zmierzch”, do obejrzenia trzeciej części tego hitu namawiać nie trzeba. Pozostałym polecam na ich własną odpowiedzialność jego najnowszą filmową odsłonę – „Zaćmienie”. Bo choć, teoretycznie, jest to horror i romans w jednym, może wywoływać nieoczekiwane reakcje. W tym także, służące ponoć zdrowiu i rozładowujące napięcie drgawki, czyli śmiech. No, ale w końcu w wakacje nie trzeba do wszystkiego podchodzić z zimną krwią.