Bitwa za woalem
Wielkie płótno pokrywane jest powoli cienką bibułką. To jedna z osłon, dzięki której można je będzie zdjąć. Na podłodze poleży rok. W tej pozycji będą mogli oglądać je zwiedzający.
Obraz jest jak kanapka – rozpoczyna nieoczekiwanie opis najsłynniejszego polskiego obrazu historycznego konserwator Anna Lewandowska. Zwykły obserwator widzi jedynie front, czyli tzw. lico. Specjalista dostrzega warstwy. Te nałożone przez artystę i pozostałe, dodane w czasie kolejnych renowacji.
Dzieło Matejki przygotowywane jest właśnie do najpoważniejszej od lat ingerencji. Czeka je precyzyjne odzieranie z różnorodnych konserwatorskich wzmocnień. W ruch pójdą lupy i skalpele. Celem jest dotarcie do pierwotnej malarskiej formy obrazu – tej z 1878 roku. I przywrócenie jej blasku.
Co jest w środku
Pozostając przy niestandardowych porównaniach, o „Bitwie...” można by też powiedzieć, że jest jak słynne pudełko czekoladek z „Forresta Gumpa”. Ma w sobie wiele historii.
Nie tylko tę wielką,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta