Niewypowiedziana prawda
Dlaczego premier Tusk, tak mocny w języku, gdy trzeba atakować konkurentów w kraju, zapomina go, gdy rozmawia z Putinem czy z Merkel? – rozważa filozof społeczny
Przed niemal trzema miesiącami zginęli w katastrofie lotniczej w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach polski prezydent, jego małżonka, prezes Banku Narodowego, rzecznik praw obywatelskich, ministrowie, generałowie, posłowie oraz inne wybitne postacie życia publicznego. I co? I nic. Żyjemy tak, jakby nic się nie stało. Polska w zadziwiającym tempie wróciła do „normalności”, która nie jest normalnością, tylko nikczemnością. Najbardziej wyróżniający się w polowaniu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego naganiacze obozu rządzącego i gorliwie pomagający im dziennikarze wrócili do dawnej formy i zachowań.
I już zapomniano, że żałoba miała nas zmienić na trwałe, że język nienawiści miał nigdy nie powrócić. Natychmiast zresztą wydobył się z niedomkniętych ust autorytetów. Teraz premier użył go, jak zwykle sprawnie, na zjeździe Platformy, dając hasło do generalnego ataku. Dwururki były już nabite. Hasło „zgoda buduje” okazało się bujdą na resorach, jak kiedyś mówiono, bo to zgoda z tymi, którzy się zgadzają, zgoda dla zgodnych, dla tych, którzy pomagają, dla niezgodnych zaś z linią są „piekło” i „wojna”.
Gadżetowa propaganda
Paradoksalnie, do zatarcia pamięci o katastrofie przyczyniły się wybory prezydenckie. Uznano bowiem, że ta tragedia nie powinna być tematem poruszanym w kampanii wyborczej. Niestety, zostało to zaakceptowane przez wszystkie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta