Transport miejski, głupcze
Przy gwałtownie rosnącej liczbie aut i korkach komunikacja miejska będzie zyskiwać na znaczeniu
Bill Clinton prowadził w 1993 r. kampanię prezydencką pod hasłem „It’s the economy, stupie”, co można swobodnie tłumaczyć „Liczy się gospodarka, głupcze”. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk ma zawieszoną na ścianie swojego gabinetu tabliczkę „Autostrady, głupcze”.
Włodarze większości miast w mijającej kadencji wzięli sobie do serca podobne hasła z transportem miejskim w roli głównej. Nastąpiła rewolucja, nie tylko w wydatkach na komunikację publiczną, czemu sprzyjały środki unijne, ale przede wszystkim w myśleniu o tym, jakimi sposobami ograniczać zjawisko kongestii w miastach.
Trzeba budować obwodnice (miejmy nadzieję, że bezpłatne) czy wielopoziomowe węzły komunikacyjne, ale samo lanie tysięcy ton asfaltu nie uratuje nas przed narastającym problemem korków. Francuzi wyliczyli, że każdy utworzony w mieście dodatkowy pas ruchu na istniejącej ulicy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta