Pisała, że zabijam ludzi na OIOM
Marta P. przez pięć lat nękała lekarza telefonami, wpisami w Internecie. W końcu trafiła za kraty
„Pamiętaj, że nigdy ty ani twoja rodzina nie zaznasz spokoju. Chodzą za tobą anioły śmierci” – takie ostrzeżenie w ostatnią niedzielę rano Marta P. zdążyła jeszcze wysłać lekarzowi Adamowi Sidorowiczowi. Zaraz potem do jej mieszkania weszła policja. Po kilku miesiącach bezskutecznych poszukiwań kobietę zatrzymano. Dwa dni później trafiła do aresztu.
30-latka od pięciu lat nękała warszawskiego chirurga.
– Dzwoniła bez przerwy, szkalowała mnie w Internecie, a do gabinetu przysłała mi prostytutkę – opowiada dr Adam Sidorowicz.
Pacjentka na 10-minutowej wizycie
Wszystko zaczęło się od zwykłej wizyty w gabinecie chirurga, specjalisty medycyny estetycznej. W 2005 roku pojawiła się u niego pacjentka Marta P.
– Podesłał mi ją kolega, który leczył jej ojca – wspomina Sidorowicz. – Okazało się, że miała drobny problem chirurgiczny. Zaleciłem jej okłady i wypisałem receptę. Wizyta trwała może 10 minut.
Tydzień później 30-latka przyszła na kontrolę i – co zaskoczyło lekarza – dość wylewnie mu podziękowała. Przyniosła kwiaty i drobny upominek.
Marta P. zaczęła dzwonić do lekarza. – Raz pytała, czy znam dobrego ginekologa, innym razem radziła się w jakiejś sprawie medycznej – wspomina.
Wtedy wydawała mu się miłą osobą, ale – jak zastrzega – była to wyłącznie relacja towarzysko-telefoniczna. – W żadnym razie nie był to flirt – podkreśla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta