Smutek, czyli radość inaczej
Magda Umer nagrała nową płytę „Noce i sny”. Mówi o ratowaniu się dowcipem i cyfrowym życiu kultury
Rz: Znów nagrała pani smutne piosenki. Piękne, ale smutne. Nie chce się pani zmieniać?
Magda Umer: Może bym i chciała, ale coś we mnie nie chce. Nie decydujemy o tym, jaką mamy osobowość. Próbuję rozjaśniać smutek, ale pocieszam się, że może niewesołość jest mądrzejsza. Człowiek, który jest z natury niewesoły, ma o tyle dobrze, że gdy przytrafi mu się coś radosnego, cieszy się sto razy bardziej niż taki wiecznie pogodny wesołek.
Może jednak przecenia pani smutek?
Są dwa rodzaje: ten, który przemija, i ten, który zostaje na zawsze. Na przykład kiedy odchodzą przyjaciele, troszeczkę się z nimi umiera. Andrzej Poniedzielski mówi, że smutek to radość inaczej. A Wojtek Borkowski, najbliższy mi współpracownik i producent muzyczny nowej płyty, uważa, że noszę smutek promienny. Mam nadzieję, że to słychać w śpiewie. Nie znoszę zabawiania ludzi na siłę. Skecz za skeczem, kabaret za kabaretem, serial za serialem; walka o oglądalność za wszelką cenę. Telewizja zarabia pieniądze kosztem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta