Policzek dla ofiar PRL
Generał Jaruzelski był zwyczajnym funkcjonariuszem PRL, który gorliwie wypełniał rozkazy, a później sam je wydawał – twierdzi senator PO i były opozycjonista
Szanuję prezydenta Bronisława Komorowskiego. Rozumiem też, że jako głowa państwa chce on być reprezentantem wszystkich Polaków i dlatego spotyka się z ludźmi z wszystkich obozów politycznych, nierzadko reprezentującymi bardzo różne poglądy. Jednak zaproszenie gen. Wojciecha Jaruzelskiego do uczestnictwa w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego uważam za wyjątkowo zły pomysł, który będzie miał poważne konsekwencje. Dużo poważniejsze niż się osobom z Kancelarii Prezydenta i jego doradcom wydaje.
Zaproszenie generała uzasadniali oni jego znajomością Rosji i relacjami z tamtejszymi władzami. To wyjątkowo słabe uzasadnienie. Gen. Jaruzelski może być co najwyżej ekspertem od relacji ze Związkiem Sowieckim, który już dawno upadł, oraz od spotkań z towarzyszem Breżniewem. Nie wiem, czy prezydentowi Miedwiediewowi będzie miło, kiedy się dowie, że polskie władze porównują go do Breżniewa. Z tego, co wiem, prezydent Miedwiediew krytycznie ocenia komunistyczną przeszłość Rosji. Wydaje się to więc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta