Jak Szyc stał się Silnym
Łysy, napakowany blokers. Spojrzeniem wgniata w chodnik. Patrzy na nas z billboardów w całej Polsce. To Silny, nowe wcielenie Borysa Szyca w „Wojnie polsko-ruskiej” Ksawerego Żuławskiego, ekranizacji powieści Doroty Masłowskiej
W ogrodzie remontowanego domu, w prestiżowej przedwojennej dzielnicy Warszawy siedzi przede mną sympatyczny blondyn z wesołymi ognikami w oczach. Przed chwilą postawił na stole siaty pełne coli i fanty, kupione z myślą o wieczornym grillu ze znajomymi. Pośród butelek jest tylko jedna z wysokoprocentową zawartością. Gatunkowa, łagodna.
Borys Szyc, niespiesznie oganiając się przed majowymi muszkami, prezentuje – chcąc nie chcąc – imponującą budowę bicepsów.
– Ale brzuszek mam już normalnego faceta – mówi, śmiejąc się. Sięga po iPhona i przesuwając palcem po ekranie, otwiera katalogi próbnych zdjęć Silnego.
– Trochę troglodyta, co? – cieszy się z efektu wyrzeźbionej muskulatury i łysej glacy.
Trzy miesiące tortur głodowych
Borys Szyc zazwyczaj zaczyna konstruowanie roli od wyboru butów, które determinują sposób chodzenia bohatera. – Teraz zaczęliśmy od ciała. To, że musiałem schudnąć, było oczywiste. Wynikało z opisu Silnego, który ma wygląd niebezpiecznego faceta. Ludzie się go boją. Pomyślałem, że jeśli już kogoś miałbym się przestraszyć, to nie sztucznie nadmuchanego wielkoluda, tylko faceta o wyżyłowanej, zwartej sylwetce. Szybkiego, nakręconego. Gościa, który w sekundę może powalić każdego na ziemię. A jak mu się patrzy w oczy – nie wiadomo, co myśli, o co mu chodzi i co za chwilę zrobi.
Przed wejściem na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta