Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie było szans na szczęśliwe lądowanie

11 grudnia 2010 | Plus Minus | Michał Majewski Paweł Reszka
autor zdjęcia: Piotr Wittman
źródło: Fotorzepa
Kokpit tupolewa. Na obu sterach widoczny czerwony przycisk
źródło: EAST NEWS
Kokpit tupolewa. Na obu sterach widoczny czerwony przycisk "odejście", który zapewne nacisnęli piloci, chociaż na lotnisku pozbawionym ILS nie mógł zadziałać

Z Edmundem Klichem, przedstawicielem Polski akredytowanym przy działającej w Rosji komisji MAK badającej katastrofę prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, rozmawiają Michał Majewski i Paweł Reszka

Rz: To jaką przyczynę katastrofy podał pan w swoich uwagach?

Edmund Klich: Powiem, że najczęściej nie ma jednej przyczyny. Tu według mojej oceny było ich co najmniej 12.

Jak to 12?

Popatrzcie. Stawiam na stole futerał na okulary, obok słownik polsko-angielski i papierośnicę. Są jak klocki domina. Jeden się przewraca i upadają wszystkie. Nałożyło się na siebie aż 12 różnych przyczyn, które doprowadziły do katastrofy. Gdyby z łańcuszka wypadł choć jeden klocek, do tragedii by nie doszło. Wstrząsające jest to, że było aż 12 różnego rodzaju niedoróbek, łamania zasad podczas organizacji i samego lotu.

Rosjanie zrobili kilka prób podejścia do lądowania w takich warunkach pogodowych, jakie panowały w Smoleńsku. Siedział pan z nimi w symulatorze?

Tak, w czasie czterech z tych prób. Ten symulator to kabina tupolewa. Przerwanie podejścia do lądowania i odejście znad lotniska próbowano z różnych wysokości: 80, potem 60, 40 metrów od płyty lotniska.

Widział pan ziemię?

Tylko raz, podczas czwartej próby, kiedy piloci próbowali odejść z wysokości 20 metrów. Wtedy nastąpiło wirtualne zderzenie z ziemią.

Prawdziwy tupolew też odchodził z 20 metrów.

Ale szedł wcześniej stromo w dół, z dużą, większą niż standardowa, prędkością pionowego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8800

Spis treści
Zamów abonament