Pochwała czerezwyczajki
Od niemal pięciu stuleci Rosja miota się między dwiema koncepcjami swojej nowoczesności: modelem Iwana Groźnego i modelem Piotra Wielkiego
Oprycznina – formalnie działająca tylko przez około siedem lat – uważana jest raczej za zamknięty rozdział rosyjskiej historii, aniżeli początek trwającej po dziś dzień mrocznej tradycji państwa policyjnego. Iwan Groźny powołał ją w w roku 1565, w trakcie wojny inflanckiej, po ciosie, jakim było dla niego przejście na wrogą polsko-litewską stronę dowódcy wojsk moskiewskich, księcia Andrzeja Kurbskiego. W głowie cara narastało przekonanie o tym, że jest osamotniony, a bojarzy szykują przeciw niemu spisek, więc należy zastosować środki nadzwyczajne. Chodziło zatem o stworzenie formacji, która skutecznie przeprowadziłaby carską kontrofensywę w polityce wewnętrznej.
Ubrani w ciemne skromne szaty jeźdźcy z przymocowanymi do siodeł swoich koni głowami psów i miotłami (symbolicznie gryzący i zamiatający zdrajców cara) siali postrach nie tylko wśród bojarów, ale i całej ludności ziem moskiewskich. Byli wobec społeczeństwa na swój sposób wyobcowani. Słowo „oprycznik” w języku starorosyjskim oznacza człowieka wyodrębnionego, któremu się na wiele pozwala.
Funkcjonariusze tej ówczesnej policji politycznej rekrutowali się głównie z drobnej szlachty lub cudzoziemskich najemników, co już samo w sobie stawiało możnowładztwo w trudnym położeniu. Ich okrutne praktyki miały służyć wzmocnieniu pozycji cara Wszechrusi – Iwana IV Groźnego oraz jego skutecznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta