Krysza
Mariusz Wilk, Dziennik północny
21 października
Z latami niechętnie planuję przyszłość, nawet tę najbliższą, za to baczniej przysłuchuję się podszeptom rzeczywistości, cóż mi ona podpowie? Niekiedy trzeba mocno słuch natężyć, aby z jej niewyraźnych pomruków wyłowić podpowiedź, innym razem ryknie i grzmotnie na odlew jak burza lipcowa, że choćbyś uszy zatykał i tak będzie jasne – co robić.
Wiosną rozważaliśmy, na co przydziałowy las przeznaczyć – na nową banię czy na nowy dach? Bo raz na
25 lat właścicielom starych drewnianych domów w Karelii, a także tym, którzy się budują, przydzielają tutaj 180 kubów drzewa na pniu. Ot, dostajesz „dzielankę”, czyli kawał lasu, i zaczynają się schody. Kto zrąbie las i wytaszczy na drogę, kto lesowozem do tartaku wywiezie, który tartak wybrać, żeby ci nazbyt wiele nie ukradli, oszacować, ile dech wystrugać, ile w belkach zostawić, a ile odsprzedać, by opłacić te wszystkie operacje plus dostawę na miejsce gotowego materiału?
Kwit za przydział wykupiliśmy w maju (12 tysięcy rubli) i zaczęła się kołomyja, bo las wyrąbali, lecz nie wywieźli, tłumacząc się deszczem, a jak deszcz przestał padać, to żadnego lesowozu nie było na chodzie, aby las do tartaku dostawić, a jak w tartaku przyjęli nasz las, to właściciel tartaku migał się, migał się, aż się wymigał z kretesem i przestał na telefon odpowiadać. Tymczasem zrobiło się lato, pełna kanikuła i żar z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta