Prezydent Burczymucha, czyli najwyższe standardy
Zdrada, a więc sprzeniewierzenie się narodowej wspólnocie, powinno prowadzić do eliminacji z życia publicznego w wolnym państwie – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Prezydent Bronisław Komorowski na początku uhonorował Wojciecha Jaruzelskiego godnością swojego doradcy, a następnie uraczył nas wypowiedzią dla PAP, w której tak głęboko uzasadnia tę decyzję, że uznać można ją za fundamentalne prezydenckie przesłanie. Tak w każdym razie potraktował go sam zainteresowany, eksponując jako najważniejszy dokument na swojej internetowej prezydenckiej stronie.
W wypowiedzi tej opiewającej własne zasługi tudzież pełnej wzruszeń swoją martyrologią ogłosił, że jego gest wobec Jaruzelskiego jest „zakończeniem wojny polsko-polskiej”. Ten heroiczny akt, wyjaśnia nam prezydent, mógł być wyłącznie dziełem kogoś o tak bohaterskiej jak jego własna drodze życiowej, toteż tym mniej zasłużonym (czyli wszystkim innym) wara od jego oceny. Jeśli się na to poważają, oznacza to, że powodują nimi kompleksy.
Erystyczna sztuczka
Już od zarania III RP mieliśmy do czynienia z autopromującymi się bohaterami narodowymi, którzy deklarowali:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta