Berlusconi przetrwał
Większością trzech głosów premier otrzymał wotum zaufania w Izbie Deputowanych, ale rządzić będzie mu trudno
Kryzys parlamentarny wywołany przez rozłam w partii Silvia Berlusconiego Lud Wolności był tak głęboki, że obie izby w obliczu wczorajszego głosowania nad wotum nieufności dla rządu zawiesiły działalność na dwa tygodnie. Okres ten zamienił się w minikampanię wyborczą. Skazany na porażkę Berlusconi rozpoczął gorączkowe poszukiwanie poparcia poza własną koalicją, głównie w szeregach dysydentów, którzy pod wodzą przewodniczącego Izby Deputowanych Gianfranca Finiego opuścili we wrześniu Lud Wolności. Zabieg się udał.
Nazwany przestępcą
W Senacie zgodnie z oczekiwaniami premier zdobył przekonującą większość. Natomiast w Izbie Deputowanych jego losy ważyły się do ostatniej chwili. Liczył się każdy głos. W związku z tym na głosowanie przybyły również trzy posłanki oczekujące lada chwila rozwiązania. Jedna prosto ze szpitala. Przemówieniom towarzyszyły ogromne emocje. Populistyczny szef opozycyjnej partii Włochy Wartości Antonio Di Pietro w agresywnym przemówieniu nazwał Berlusconiego przestępcą i pośmiewiskiem całego świata, za którego Włochy muszą się wstydzić.
Wówczas premier i deputowani koalicji rządzącej opuścili aulę. Głosowanie było jawne. Deputowani wywoływani byli po nazwisku. Gdy posłanka z szeregów dysydentów Finiego poparła rząd, posypały się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta