Nie chcę żyć w “państwie narodu”
Nie ma we mnie nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego. Bywa złość, ostra złość, nawet wściekłość. Ale przede wszystkim czuję strach. Boję się polityka, który świat i kraj wyobraża sobie jako złożony z niezliczonych wrogów – pisze publicysta
Medialni zwolennicy PiS, a także osoby z „ludu pisowskiego" obficie komentujący moje teksty w Internecie zarzucają mi „wściekłą nienawiść" do tej partii i jej szefa. Jeden z zauroczonych Prezesem dostrzegł nawet – co napisał w książce – że widząc w TV Kaczyńskiego, trzęsę się i wygrażam mu pięścią.
Mowę nienawiści w mojej publicystyce widzi też Bronek Wildstein („Wojna z faszyzmem, czyli mowa nienawiści III RP", tygodnik „Uważam Rze", 22 maja), bo sugeruję, że PiS ma pewne cechy zbliżające go do rodziny ruchów faszystowskich. Moim zdaniem ma, choć nigdy nie porównywałbym go z nazizmem, bo to byłoby wielkim fałszem. To liczna rodzina nurtów politycznych, których skraje bardzo się od siebie różnią stopniem represyjności i agresywności, ale właśnie one je cechują.
Nic się nie powtarza jako replika, ale jako podobieństwo – tak. O tych podobieństwach pisałem w „Gazecie Wyborczej" („Ruch groźnej nadziei" – 14 kwietnia).
Oni, a nie my
„Nienawiść" to ukochane słowo Jarosława Kaczyńskiego, oczywiście wściekła nienawiść. To również główny argument kochających PiS komentatorów przeciwko tym, którzy PiS nie kochają. Z ludem pisowskim jest trochę inaczej, bo tutaj do oskarżeń, że jest się nienawistnikiem, dochodzi jeszcze, że jest się drżącym przed pisowskim CBA politykiem, który się nakradł,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta