Technika przerosła radnych
Piszcie na Berdyczów – zdają się mówić stołeczni radni i ignorują e-maile od wyborców. Na pytanie o godziny dyżuru odpowiedziało nam tylko 12 z 60 członków Rady Warszawy
agnieszka grotek, robert biskupski
Po co radnym służbowe skrzynki, skoro i tak z nich nie korzystają? Wysłałem ważny list do wszystkich, prosiłem o odpowiedź i jak grochem o ścianę. Odpowiedziały mi raptem trzy osoby – denerwuje się nasz czytelnik.
Sprawdziliśmy aktywność radnych w kontaktach z mieszkańcami. W czwartek w trakcie sesji Rady Warszawy anonimowo wysłaliśmy do wszystkich 60 stołecznych rajców e-mail z pytaniem o terminy ich dyżurów. Zapytaliśmy o prostą rzecz, żeby nie przeciążać radnych, tak by mogli odpowiedzieć niemal automatycznie.
Na nasze e-maile odpisało zaledwie 12 radnych. Niemal wszyscy z nich podawali swoje numery telefonów i prosili o telefoniczne umówienie się na spotkanie. Niektórzy podawali kontakt do Biura Rady Warszawy i tam należało się już umawiać na spotkanie.
Jako pierwsza w ciągu kilku minut...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta