PiS był jak kolonia karna
Kaczyński powinien być jak dyrygent. W ręku batuta, wsłuchany w skrzypce, w świetne brzmienie wiolonczeli. Ale batuta pomyliła się dyrygentowi z batem – mówi Jacek Kurski, były polityk PiS Michałowi Majewskiemu i Pawłowi Reszce
Rz: Jak było w PiS?
Kochałem tę partię, oddałem jej najlepsze lata i pomysły. Dlatego trudno mi odnosić się do niej krytycznie. Nie ukrywam jednak, że szczególnie w ostatnim czasie czułem się, jakbym był w kolonii karnej połączonej z przedszkolem, a nie partii politycznej. U nas będzie obowiązywał inny styl.
Bo, jak wiadomo, Kurski i Ziobro to mistrzowie stylu...
Nie jesteśmy gorszymi klonami Jarosława Kaczyńskiego. Mamy potencjał i zmienimy politykę na prawicy. Czy wy wiecie, że na posiedzeniu Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska, które trwało 5 godzin, do końca frekwencja wynosiła 100 proc.? Taki jest głód debaty, poważnego, podmiotowego traktowania po latach drylu i lekceważenia. W Klubie PiS po pół godzinie większości posłów nie ma na sali.
Prezes mówi, że jest pan mózgiem spiskowców i knuł pan od dawna.
Jak taki mózg jak prezes nazywa mnie „mózgiem" to czuję się zaszczycony. On mnie uformował jako polityka, mam do niego, nawet jeśli formułuje nieprawdziwe tezy, dożywotni szacunek.
Paradoksalnie nasza inicjatywa to jedyna szansa, by Jarosław Kaczyński miał jeszcze kiedyś jakiś udział we władzy
Dlatego wbija mu pan właśnie rdzawy kindżał w plecy.
To my, czyli najpierw trójka, a potem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta