Obama kontra Romney
W wyborach zetrą się ze sobą dwie diametralnie odmienne wizje Ameryki
Gdy kandydat republikanów Mitt Romney wygłaszał przemówienie do członków American News Editors Society (Amerykańskie Stowarzyszenie Redaktorów), jego współpracownicy poprosili fotoreporterów, by nie zbliżali się do niego bliżej niż na 50 metrów. Dzień wcześniej prezydent Barack Obama na podobnym spotkaniu pozwolił, by robiono mu zdjęcia z odległości kilku metrów. Prezydent przemawiał godzinę, rozluźniony i żartujący, gdy najbardziej prawdopodobny po rezygnacji Ricka Santoruma kandydat republikanów z telepromptera czytał mowę – atak na Obamę.
Oczywiście, trudno z jednego spotkania wyciągnąć dalekosiężne wnioski, ale amerykańskie media – niezależnie od poglądów politycznych – wskazują, że obaj czołowi kandydaci na prezydenta różnią się zasadniczo, i to nie tylko w kwestiach programowych. Obama ma więcej luzu, Romney jest sztywny, zasadniczy, trzyma dziennikarzy na dystans.
– To zupełnie inni ludzie. Obama ma doświadczenie polityka biegłego w prawie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta