Teatralne połajanki, okazjonalne kontrole
Zatrzymując matkę dwójki dzieci w Opolu, policjanci działali zgodnie z prawem. Przede wszystkim jednak działali tak, jak zostali wychowani i wyszkoleni. I tu tkwi zasadniczy problem, a nie w przepisach – twierdzi publicysta
Uff, mamy już szczęśliwie wyniki kontroli, jaką w opolskiej policji przeprowadził resort spraw wewnętrznych. W komunikacie poinformowano: „Z ustaleń zespołu kontrolnego MSW wynika, że funkcjonariusze wykonujący zarządzenie sądu w sprawie zatrzymania matki dwójki dzieci w celu odbycia kary pozbawienia wolności działali zgodnie z obowiązującymi przepisami. Funkcjonariusze ci nie złamali obowiązujących procedur, a w trakcie wykonywania swoich czynności szukali sposobów i rozwiązań, które umożliwiłyby kobiecie uregulowanie zaległości, a w konsekwencji pozostawienie dzieci w domu pod opieką matki".
Bla, bla, bla...
Idę o zakład, że podobne wyniki przyniesie kontrola, jaką Ministerstwo Sprawiedliwości zarządziło w opolskim sądzie. Także okaże się, że wszystko pod względem prawnym było w jak najlepszym porządku. A skoro tak, to właściwie nie ma o czym mówić. Pan premier odfajkuje sprawę jako załatwioną, bo przecież obiecał, że będzie wyjaśniona, no i wyjaśniona jest: nikt nie złamał prawa. Poza tym we wnioskach pokontrolnych są zalecenia, żeby wdrożyć procedury, może zmodyfikować, przemyśleć, przeanalizować, bla, bla, bla.
Wszystko to stoi na głowie, spróbujmy zatem przywrócić sprawie samotnej matki dwojga dzieci z Opola właściwe położenie. Zacznijmy od tego, że pani Joanna, winna urzędowi skarbowemu około 2500 złotych, miała wielkie szczęście, że jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta