Powrót do „nocy teczek”
Współpracowałem z wielkimi prezesami NRA. Spieraliśmy się. Ale nigdy nie przekroczono ważnych i do tej pory wydawałoby się nienaruszalnych zasad – pisze radca prawny
W ostatnim okresie obserwuję „wzmożoną aktywność" niektórych przedstawicieli adwokatury, którzy ze wszelkich sił starają się zdyskredytować drugi prawniczy zawód zaufania publicznego – czyli radców prawnych. Dzieje się to wszystko w kontekście niedawnej uchwały nadzwyczajnej komisji ds. zmian w kodyfikacjach, która w zdecydowany sposób opowiedziała się za przyznaniem radcom prawnym uprawnień do obron karnych.
Teraz notujemy kolejną odsłonę ataku na samorząd i zawód radcy prawnego. Dla przypomnienia: wcześniej starano się pokazać, że radcy prawni nie mają odpowiednich kompetencji do obron karnych, straszono polityków i obywateli bulwersującymi, wyimaginowanymi przykładami radcy prawnego, który zatrudniony w urzędzie skarbowym lub w policji będzie „po godzinach" obsługiwał przestępców, których normalnie ściga w urzędzie, specjalnie zatrudniono lobbystę do ataków na wszystkich, którzy ośmielili się prezentować inną niż „oficjalna linia NRA" opinię na ten temat, wskazywano również na rzekome braki w radcowskiej aplikacji. Wszystko to spełzło jednak na niczym i w interesie publicznym komisja sejmowa uchwaliła wzmiankowane przepisy. Można było stwierdzić: nie udało się i jest to dobra pora na refleksję. Ale nie! Nadszedł czas na wyciągnięcie „cięższej artylerii" – sięgnięto po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta