O gender ludzkimi słowami
Ludzie się rodzą z zapisanym w mózgu schematem transpłciowości czy homoseksualności. To zwykle jest tak silna tendencja, że nawet rygorystyczne wychowanie i społeczna presja nie są w stanie jej zahamować – pisze posłanka Twojego Ruchu.
Wróg jest potrzebny, by istnieć w polityce. Trzeba było więc znaleźć słowo, które nazwie i zdefiniuje wroga. Takim słowem okazał się niezrozumiały, bo brzmiący obco, termin „gender". Płeć w języku polskim określa jedno pojęcie: „płeć". Język angielski jest w tym przypadku bardziej precyzyjny, bo rozróżnia dwa pojęcia: płci cielesnej – „sex" i płci psychicznej – „gender".
Poszukiwanie wroga
W umysłach biskupów i idących ich śladem jeszcze krzykliwiej polityków konserwatywnych powstała myśl, by ogłosić, że „gender" to ideologia. Powstało pojęcie „ideologia gender", które niczego nie określa. „Ideologia gender" to ich zdaniem wróg tradycji, wróg „normalności", synonim lewactwa, pedalstwa, seksualnych zboczeń, seksualizacji dzieci, przebieranek i zmiany płci. Nie działają tłumaczenia, że „teoria gender" to jedna z dziedzin nauk społecznych badająca i opisująca postawy i zachowania społeczne, relacje między ludźmi, jakie występują ze względu na płeć, że „gender mainstreaming" to polityka (no, niech będzie, że „obca ideologia") równości płci. Nie działają, bo gender – proklamowana przez biskupów i podchwycona ochoczo przez konserwatywnych polityków jako „ideologia gender" – to nazwa wroga. Wroga Kościoła, tradycji i „naszości". To wróg i broń przed nowym i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta