Zachęty, a nie kary mogą zmienić rynek
Szara strefa zajmująca się demontażem aut czuje się na tyle bezkarnie, że gangsterskimi metodami straszy legalnie działające stacje.
Do budynków stacji demontażu pojazdów w Suwałkach wrzucono kilka koktajli Mołotowa. Właścicielowi przedsiębiorstwa otruto psa, który pilnował terenu przy stacji. Naraził się, bo wskazywał inspekcji ochrony środowiska miejsca nielegalnego demontażu aut. Chciał, by część firm zaczęła przestrzegać prawa.
– Podejrzewamy, że było to ostrzeżenie przed podejmowaniem dalszych działań przez jednego z naszych członków – mówi Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów.
Do stacji demontażu trafia zaledwie około 30 proc. starych pojazdów
Szara strefa w zasadzie nie jest karana za nielegalną działalność. To powoduje, że zaczyna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta