PAK-owanie uczelni
Jeśli oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej mają porządkować uczelniany rynek, powinny być formułowane prawnie nieskazitelnie. Tymczasem praktyka PKA może budzić wątpliwości – zauważa prawnik specjalizujący się w szkolnictwie wyższym.
Rosnące znaczenie ocen Polskiej Komisji Akredytacyjnej (zw. dalej PKA) dla istnienia i uprawnień do prowadzenia kształcenia na polskich uczelniach oraz dla poziomu ich finansowania ze środków publicznych wzmacnia presję na jakość, w tym proceduralną, działania samej Komisji. Oceny PKA oddziałują na wybór setek tysięcy studentów czy kandydatów, istnienie miejsc pracy kadry akademickiej, kierunki dysstrybuowania milionów złotych. Opierając na ocenach PKA swoje decyzje, minister nauki i szkolnictwa wyższego (dalej zw. MNiSW) nie może więc zaniedbywać weryfikacji prawidłowości ich wydawania.
Co mówią sądy
W uzasadnieniu wyroku z 9 marca 2011 r. (II SA/Wa 50/11) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wskazał, że o istnieniu „oceny", o jakiej mowa w art. 11 ust. 6 prawa o szkolnictwie wyższym (zw. dalej PSW), można mówić wyłącznie wtedy, gdy pochodzi ona od uprawnionego organu i gdy została podjęta na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego w sposób oznaczony w ustawie. Uchwała, która nie spełnia powyższych kryteriów, nie może zaś być skutecznie traktowana jako ocena, o jakiej mowa w omawianym przepisie. Dlatego gdy minister ustali, iż uchwała Prezydium PKA zawierająca ocenę kształcenia obarczona jest wadą, nie będzie mógł podejmować działań wynikających z normy art. 11 ust. 6 ustawy.
Choć wyrok ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta