Dobrobyt dla zuchwałych
Jeśli nie chcemy zatrzymać się w doganianiu najlepiej rozwiniętych krajów świata, już dziś musimy zacząć budować podwaliny nowego modelu gospodarczego, opartego na ryzyku i innowacyjności – pisze ekonomista.
Minione 25 lat to w kwestiach gospodarczych czas sukcesu Polski. Sukcesu, którego często na co dzień do końca sobie nie uświadamiamy. Oczywiście zawsze można narzekać, że należało zrobić więcej i lepiej. Ale, jak pokazuje przykład niektórych naszych sąsiadów, można też było zrobić mniej i gorzej. Kluczowe wydaje się to, że przyszłość leży w naszych – obywateli – rękach i to od nas zależy, gdzie będziemy za kolejne 25 lat.
A te lata wcale nie muszą być łatwiejsze. Będziemy się musieli zmierzyć z wyzwaniami, w tym z niekorzystnymi trendami demograficznymi oraz ze stopniowym wygasaniem potencjału obecnego modelu rozwoju. Aby zapewnić krajowi rozwój, potrzebujemy ewolucji naszej gospodarki w kierunku wyższej produktywności. Tylko ona – a kluczem jest tu innowacyjność – zapewnia wyższe płace i wyższy standard życia.
„Szklany sufit" coraz bliżej
Produktywność to pochodna struktury gospodarki – tego, co i jak jest w niej wytwarzane. Im więcej zaawansowanych produktów i im bardziej umaszynowiona gospodarka, tym produktywność i płace są wyższe. Dziś, będąc wciąż na etapie imitatorów – wytwarzających to, co wymyślili inni – i bazując w większym stopniu na pracy niż na kapitale, mamy produktywność i płace mniej więcej na poziomie 50 proc. tego, co w najlepiej rozwiniętych krajach Europy i w USA. Idąc dalej tą samą ścieżką, możemy dojść do poziomu 70–80...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta