Gryzący problem
Luis Suarez | Urugwajczyk to piłkarz, który świetnie sobie radzi z przeciwnikami, ale przegrywa ze sobą.
Człowiek pogryzł psa – to tytuł pseudodokumentalnego filmu z 1992 roku, opowiadającego o seryjnym mordercy zabijającym z wyjątkowym okrucieństwem listonoszy i emerytów, zwykłych szarych ludzi. Niedbale nakręcony, specjalnie źle zmontowany i z błędami dźwiękowymi, został nagrodzony m.in. Złotą Palmą na festiwalu w Cannes. Film ten w zamyśle reżysera Remy'ego Belvauxa miał prowokować do zastanowienia się nad przemocą i okrucieństwem, tymczasem zbyt często i przez zbyt wielu odbierany był jako groteska, a nawet komedia.
To siedzi w człowieku
Na to, że Luis Suarez pogryzł Giorgio Chielliniego, internet zareagował w typowy dla siebie sposób. Natychmiast pojawiły się produkowane wręcz taśmowo memy (zdjęcia opatrzone prześmiewczym – w założeniu autora – komentarzem) przedstawiające Suareza w masce Hannibala Lectera z „Milczenia owiec" czy urugwajskiego napastnika ucharakteryzowanego na Draculę. Tymczasem ten zwierzęcy i głęboko atawistyczny akt Suareza pokazuje znacznie poważniejszy problem. Jakie bowiem emocje musiały targać piłkarzem, jak bardzo musiał się w tym meczu zatracić, by dopuścić się czegoś takiego? Innymi słowy, co profesjonalny futbol może zrobić z człowiekiem? Chociaż oczywiście sprowadzenie wszystkiego do stwierdzenia „Suarez jest wariatem" jest aż nazbyt kuszące.
Szczególnie że Urugwajczyk jest recydywistą. Jeszcze grając w Ajaksie Amsterdam, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta