Dlaczego w naszym kraju urbanistyka się nie przyjęła
Brak racjonalnej polityki przestrzennej, wadliwy system planowania, brak kontroli rynku nieruchomości, procesy spekulacyjne i słabość instytucji publicznych to podstawowe źródła kryzysu.
Adam Kowalewski
System gospodarki przestrzennej jest niesprawny, a planowanie przestrzenne znajduje się w stanie zapaści. Skutki tego są znane. Dokumenty rządowe, badania statystyczne GUS, dziesiątki ekspertyz pokazują szkody społeczne i rosnące koszty finansowe patologii przestrzennych. Koszty te pokrywa państwo, czyli obywatele płacący podatki.
Wadliwe plany przestrzenne rodzą skutki prawne. W efekcie rośnie liczba pozwów kierowanych do sądów przez właścicieli nieruchomości. Ich wysokość w wielu gminach sięga już setek milionów złotych, jednak nikt tego zjawiska nie monitoruje. Bilanse strat generowanych przez chaos urbanizacyjny są jednak niepełne. Nie znamy skutków rozpraszania zabudowy. Z badań prowadzonych w innych krajach wiemy jednak, że są wysokie.
Bezpośrednie źródła kryzysu również znamy. To brak racjonalnej polityki przestrzennej, wadliwy system planowania, brak kontroli rynku nieruchomości, procesy spekulacyjne i słabość instytucji publicznych. Problemy te omawia wiele dokumentów, wśród nich najpełniej KPZK, czyli Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030.
Potrzebna sprawna administracja
Szczególnie szkodliwy jest system stanowienia i stosowania w Polsce prawa. W niedawnej debacie prezydenckiej elita polskiej legislatury poddała go miażdżącej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta