Artystyczne przyjaźnie i olśnienia
Stanisław Leszczyński | Z dyrektorem Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego „Chopin i jego Europa” o pianistach kochających stare fortepiany i muzycznych niespodziankach rozmawia Jacek Marczyński.
Czy organizując dziesięć lat temu pierwszą edycję, przypuszczał pan, że festiwal rozpoczyna długą historię?
Stanisław Leszczyński: Byłem o tym przekonany i nie pomyliłem się. Żałuję tylko jednego: miałem nadzieję, że festiwal trwać będzie cały miesiąc. Udało się to tylko w 2010 – roku wielkiego jubileuszu.
Ale ten pierwszy trwał zaledwie dziewięć dni.
I odbył się w innym, wrześniowym terminie. Od samego początku jednak postawiliśmy na Orkiestrę XVIII Wieku i Fransa Brüggena, a tym samym na autentyczne brzmienie instrumentów z epoki, co stało się charakterystyczną cechą festiwalu i zdecydowanie wyróżniło go na tle innych.
Już wtedy miał pan pomysły na kolejnych pięć, sześć lat?
W 2004 roku gotowa była koncepcja programowa – jednak nie tylko festiwalu. Do moich zadań w Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina należało stworzenie spójnego programu artystycznego: koncertowego, wydawniczego oraz fonograficznego. Wszystko miało być integralnie ze sobą powiązane. Ważnym impulsem do powstania tej koncepcji stał się fortepian Erarda z 1849 roku, podarowany Instytutowi przez Ryszarda Krauzego. Prezentacja po raz pierwszy w historii kompletu utworów Chopina w oryginalnym brzmieniu na instrumencie z epoki narzucała się w sposób oczywisty. Festiwal stał się od początku centralnym punktem programu, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta