Hulaj dusza, ministrze
Instytucje państwa dobrze wiedzą, że stan oparty na arbitralnym rozporządzeniu jest nie do utrzymania, udają jednak, że wszystko jest w porządku – zdradza adwokat.
W III Rzeczypospolitej zrezygnowano ponoć z tzw. prawa powielaczowego. O sytuacji prawnej obywateli mają decydować Konstytucja RP, ustawy i na samym końcu rozporządzenia, oczywiście zakotwiczone w ustawie za pomocą delegacji. Tyle jeżeli chodzi o Law in books.
Fascynujący żywot rozporządzenia ministra sprawiedliwości o stawkach adwokackich z 2002 r. pokazuje, że Law in action to inna para kaloszy.
Bujać – to my
Wszystko wygląda idealnie. Rozporządzenie szczyci się nawet tym, że oparte jest na dwóch przepisach delegujących, tj. na art. 16 oraz 29 prawa o adwokaturze. Sądy stosują je niemal każdego dnia od ponad dekady i jeszcze do niedawna nie budziły ich wątpliwości. Problem powstaje jednak, gdy dociekliwi prawnicy zaczynają się staranniej przyglądać delegacjom ustawowym, stosując powszechnie stosowane zasady wykładni. Wówczas nasuwa się już tylko ostatni wers z utworu Juliana Tuwima „Do prostego człowieka''.
Artykuł 29 prawa o adwokaturze jest pozbawiony jakichkolwiek wytycznych, co stwierdził również rzecznik praw obywatelskich. Nie próbuje temu przeczyć zresztą sam minister...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta