Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Syn Johna Cygana

01 grudnia 2015 | Sport | Krzysztof Rawa
Tyson Fury: – Boksuję, bo nic innego nie umiem
źródło: AFP
Tyson Fury: – Boksuję, bo nic innego nie umiem

Nowy bokserski mistrz świata, Tyson Fury, to potomek irlandzkich koczowników wychowany w knajpie.

Wędrowali po Irlandii jego dziadowie, wędrował po przeprawie rodziny przez morze do Anglii ojciec John i trójka bitnych stryjów. Wspólnota z Romami zobowiązuje.

Robili różne rzeczy – sprzedawali dywany, kładli asfalt, imali się wielu doraźnych zajęć, ale zawsze we wspólnocie, w której rodzina i wartości zajmują ważne miejsce, choć dla innych nie do końca zrozumiałe.

Po robocie – knajpa, a tam ciąg dalszy: mniej lub bardziej honorowe walki po paru piwach. O pieniądze lub dla zasady. Tyson Fury ma ojca, który bił się twardo od małego. Fury senior, kawał chłopa, spróbował również zawodowego bokserskiego chleba (miał przezwisko John Cygan), nawet dobił się w 1991 roku do walki z Henrym Akinwande, ale przegrał. Syna też wcześnie ćwiczył w walce na pięści, tyle dobrego, że tylko w ringu. Zaczął od starej salki w Liverpoolu.

Remont przyczepy

Zdążył go doprowadzić do sukcesów juniorskich i skierować na drogę profesjonalną. Potem już nie mógł: w kolejnej honorowej bójce (waśń zaczęła się 12 lat wcześniej, poszło o flaszkę piwa w barze na Cyprze) jego oponent stracił prawe...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10309

Wydanie: 10309

Spis treści
Zamów abonament