Słowo „eko” w nazwie producenta nie wprowadza w błąd konsumenta
Użycie w firmie spółki określenia „eko" w powiązaniu z innymi słowami, w tym określającymi formę prawną, nie stanowi elementu opisu produktu, służy jedynie oznaczeniu producenta.
Sprawa dotyczyła spółki ukaranej za łamanie przepisów o jakości handlowej. Jej kłopoty miały związek z kontrolą przeprowadzoną przez inspektorów wojewódzkiego inspektoratu jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Chodziło o jakość handlową dwóch napojów alkoholowych, tj. napoju alkoholowego o smaku cytryny (5,6 proc. obj. 275 ml) i napoju alkoholowego gazowanego o smaku żurawinowym (5,0 proc. obj. 275 ml). Inspekcja zarzuciła, że firma wprowadziła do obrotu artykuły nieodpowiadające jakości handlowej określonej w przepisach o jakości handlowej. W zakresie oznakowania napoju cytrynowego kontrolerzy wytknęli spółce, że nie dodała w jego opisie określenia „gazowany", umożliwiającego scharakteryzowanie produktu, a także brak wskazania, w którym miejscu opakowania umieszczono informację o dacie minimalnej trwałości. Ponadto w ocenie urzędników zastosowanie w oznakowaniu, tj. nazwie firmy, określenia „eko" sugeruje, że produkt został wytworzony metodami ekologicznymi. A to w przypadku kontrolowanego produktu nie odpowiada rzeczywistości i może wprowadzać w błąd konsumenta.
Z kolei oznakowanie napoju o smaku żurawinowym narusza przepisy m.in. przez zastosowanie szaty graficznej wprowadzającej w błąd co do pochodzenia produktu. Również w tym przypadku inspektorzy powtórzyli zarzut dotyczący ekologicznego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta