Nie mogę przejść obojętnie
Rozmowa | Jadwiga Osuchowa, sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie, prezes Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami
Rz: Jak zaczęła się pani przygoda ze zwierzętami?
Jadwiga Osuchowa: Pierwszą interwencję podjęłam jako siedmiolatka. Byłam na wakacjach w Sopocie. Zobaczyłam leżącego na rogu ulicy psa. Zaangażowałam w pomoc mamę i ciocię. I uratowałyśmy go. Innym razem rzuciłam się na faceta, który bił konia. Zawstydziłam tym dorosłych, którzy podjęli interwencję. Tak to się zaczęło. Potem pojawił się w domu pierwszy pies, a potem kolejne. Od tej pory nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt. Od 21 lat w moim domu rezydują też koty. W szczytowych momentach miałam cztery psy i cztery koty. Obecnie mam tylko jednego kota-cukrzyka, któremu dwa razy dziennie robię zastrzyki, i sunię amstafkę. Wzięłam ją ze schroniska. Wyglądała jak chodzące nieszczęście. Miała i krzywicę, i nużycę, czyli szpecącą chorobę skóry. Kiedy przyniosłam ją do domu, moje córki powiedziały, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta