Frankowicze i rola (nie) dla państwa
Trudno zgodzić się z tym, że instytucje państwowe mają przejmować ryzyko prywatnych kontraktów – pisze główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Janusz Jankowiak
Do grona poszukiwaczy rozwiązania kwestii przewalutowania kredytów frankowych dołączył ostatnio w publicznym wystąpieniu Stanisław Kluza (rozmowa w „Rzeczpospolitej", 19 kwietnia). Pełniący obecnie obowiązki prezesa Banku Ochrony Środowiska Kluza jest ekonomistą o często oryginalnych, nietuzinkowych poglądach. Cykl jego kariery zawodowej nabrzmiewa wyraźnie w czasach rządów PiS, by później ulec lekkiemu wyciszeniu. Niektórzy ekonomiści już tak mają.
Na czym polega oryginalny wkład Kluzy w dyskusję o kredytach frankowych? Przecież nie na tym, że mówi on o „łączeniu zasad sprawiedliwości społecznej z bezpieczeństwem funkcjonowania gospodarki". To zgrana płyta. Bardziej zgrana niż przypominanie o poszanowaniu kontraktów w państwie prawa i w gospodarce rynkowej. Kluza też – inaczej niż bardziej amatorscy „poszukiwacze dobrych rozwiązań" – nie tyka kwestii kosztów przewalutowania. Uznaje najwyraźniej w tej materii kompetencje organu, którym kiedyś kierował. Raczej słusznie.
Problem z rachunkowością
Oryginalność Kluzy, z grubsza mówiąc, sprowadza się do próby przesunięcia dyskusji na nowy tor. Skoro pozostając przy literze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta