Paradoks byłego hegemona
SLD poległo na aliansach, ale dziś jest na nie skazane
Nie było w najnowszej politycznej historii Polski sytuacji, by jakaś partia wypadła z Sejmu, a potem do niego w niezmienionej formie powróciła. Muszą o tym pamiętać liderzy SLD. Ich zadaniem nie jest wobec tego to, żeby swoją partię umocnić, a potem na nowo powalczyć o przekroczenie progu wyborczego, ale żeby tak ją zmienić, by mogła stać się częścią większej całości. Inne myślenie zaprowadzi Sojusz i jego ludzi na manowce polskiego życia publicznego.
Dwa błędy Millera
Po 1989 roku dziesiątki, a nawet setki polityków żegnały się z Sejmem, a potem do niego wracały. Ale zawsze działo się to w ramach jakiegoś nowego podmiotu politycznego, nowej partii czy koalicji. Nigdy się jednak nie zdarzyło, by jakaś formacja najpierw wypadła z parlamentu, a następnie do niego powróciła pod tym samym szyldem. Nie zapowiada się, by akurat Sojusz Lewicy Demokratycznej miał tę tradycję złamać i za trzy i pół roku triumfalnie wkroczyć na Wiejską.
Zwłaszcza że po lewej stronie rośnie mu konkurencja w postaci partii Razem i innych inicjatyw społecznych. Przez dwie dekady Sojusz (najpierw jako koalicja wyborcza, a od 1999 roku jako partia) był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta