Samochód zrodzony z gniewu szefa
To miał być tylko koncept nadwozia. Pokazanie, że rysownicy z Dalekiego Wschodu mogą narysować kształt, który chwyci za serce miłośnika samochodów. Nigdy, przenigdy nie miał trafić do fabryk. Co poszło nie tak?
Podobno zdecydowały trzy zdania rzucone przez pewnego dziennikarza szefowi Lexusa. – Lubimy wasze samochody. Są świetnie wykonane, wygodne i niezawodne. Ale proszę mi powiedzieć, czy naprawdę muszą być aż tak nudne? – Prezes się absolutnie wściekł. Oczywiście, jak porządny Japończyk nie okazał tego, tylko wysłuchał wszystkiego z nieprzeniknionym uśmiechem. Następnie podszedł do swojego głównego inżyniera, wskazał na demonstracyjnego LC-F i powiedział: Masz mi to zbudować. I ma jeździć dokładnie tak, jak wygląda.
Było to zadanie całkowicie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta