Zagadka napełnionej kasy państwa
Rząd chętnie chwali się sukcesami w poprawianiu kondycji budżetu. Jednak te osiągnięcia to mniej niż w połowie efekt jego działań.
ANNA cIEŚLAK-wRÓBLEWSKA
Wpływy z podatków do budżetu państwa rosną zaskakująco szybko – po trzech kwartałach są aż o 30,8 mld zł wyższe (15 proc.) niż rok wcześniej. W całym 2017 r. mogą zaś być nawet o 38 mld zł wyższe niż rok temu. To bardzo dużo, taki wzrost wystarczy na sfinansowanie programu 500+ (ok. 25 mld zł rocznie) bez podnoszenia podatków i bez zaciągania dodatkowo długu. Czyli tak jak obiecał PiS.
Pytanie jednak, na ile ten szeroki strumień podatków to efekt intensywnych działań rządu w zakresie uszczelniania, a na ile dobrej koniunktury, bo możliwe, że w tym roku gospodarka rozpędzi się do ponad 4,5 proc., a rynek pracy bije wszelkie pozytywne rekordy.
Ryzyko katastrofy
– To ważne pytanie, bo w sytuacji gdy poprawa kondycji budżetu jest głównie efektem rosnącej gospodarki, to z reguły jest to poprawa przejściowa – zauważa Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Millennium Bank. – To znaczy, gdy przychodzi dekoniunktura, dochody podatkowe znacznie słabną, a czasami są wręcz niższe niż w poprzednim okresie – wyjaśnia. Dla obecnego rządu oznaczałoby to prawdziwą katastrofę – jak domek z kart runąłby misterny plan zwiększania wydatków bez zwiększania deficytu i podnoszenia podatków.
Ministerstwo Finansów uważa, że takiego ryzyka nie ma, bo jego zdaniem aż 70–80 proc. wzrostu dochodów z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta