Podatek dla równych i równiejszych
Nie ma dobrych podatków – pisał Jean-Baptiste Say. Są tylko bardziej lub mniej złe. Najgorsze są podatki dochodowe. Przez wieki odrzucano pomysły ich wprowadzenia argumentując, że zebranie potrzebnych informacji o podatnikach byłoby bardzo kosztowne i stanowiłoby bezzasadne naruszenie ich prywatności.
Robert Gwiazdowski
Dziś podatki dochodowe uważane są za największe osiągnięcie w dziejach skarbowości. Ich znaczenie polityczne i propagandowe jest nieproporcjonalne do ekonomicznego.
Wiele osób fizycznych i prawnych podatków dochodowych nie płaci w ogóle albo płaci w wysokości symbolicznej w stosunku do uzyskiwanych przychodów. Wykorzystują do tego instrumenty międzynarodowego planowania podatkowego i tzw. raje podatkowe, czyli jurysdykcje, w których stawki podatku dochodowego są niskie lub go w ogóle nie ma.
Większość rządów prowadzi walkę z tymi podatnikami i nieuczciwą konkurencją podatkową ze strony państw, które tworzą przepisy pozwalające na obniżenie zobowiązań, by przyciągnąć do siebie podatników z krajów, w których podatki są wyższe. Kombinacja instrumentów ekonomicznych, prawnych, politycznych i policyjnych powinna przynieść efekty w tej walce. A jakoś nie przynosi.
Gdyby wszyscy płacili podatki, stawki podatkowe nie musiałyby być tak wysokie. Małych państewek, które są rajami podatkowymi, nie powinno być trudno przymusić do porzucenia stosowanych przez nie praktyk. Wystarczyłyby proste zabiegi dyplomatyczne, wsparte ewentualnie sankcjami administracyjnymi i ekonomicznymi, a w ostatecznym razie wsparcie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta