Niezawisłość to stan ducha
30 września Krajowa Rada Sądownictwa zgłosiła sprzeciw wobec 265 asesorów powołanych na urząd przez Zbigniewa Ziobrę. O konflikcie, jaki ta decyzja wywołała i dalszych losach młodych prawników, mówi sędzia i dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w rozmowie z Agatą Łukaszewicz.
Rz: Od kilku dni trwa spór pomiędzy KRS a MS. Kto ma w nim rację?
Małgorzata Manowska: Sąd Najwyższy oceni, kto ma rację w tym sporze. Moim zdaniem KRS jest w błędzie. Opinię taką wyrażają także sędziowie i prawnicy, z którymi rozmawiam. Z wielu stron płyną do nas słowa wsparcia. Nie rozumiem, jak można było postąpić tak niefrasobliwie, gdy chodziło o życie 265 osób? Gdy wezmę pod uwagę liczbę kandydatów i czas, jaki potrzebowała KRS na procedowanie nad nimi, to wychodzi mi, że każdemu z kandydatów poświęcono mniej niż minutę. Decyzja KRS jest szkodliwa również dla wymiaru sprawiedliwości. Każdy z asesorów mógłby załatwić rocznie około 1 000 spraw różnych kategorii. Proszę przemnożyć to przez liczbę asesorów, co do których KRS zgłosiła sprzeciw.
Wspiera ich pani?
Jak najbardziej, bo to są wychowankowie Krajowej Szkoły, wspaniali, odważni i samodzielnie myślący ludzie. Jestem z nimi związana i zależy mi na ich losie. W piątek spotkałam się z przedstawicielami asesorów i zapewniłam o wsparciu ze strony Krajowej Szkoły. Dotyczy to nie tylko naszych absolwentów, ale wszystkich asesorów. Na pewno pomożemy im w przygotowaniu argumentacji prawnej przy odwołaniu do Sądu Najwyższego. Stanowczo też protestuję, gdy rzecznik KRS mówi o nich jako o „ludziach ministra". To...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta