Rząd zapomina, że atakując sędziów, krytykuje siebie
Antysądowa retoryka staje się narzędziem sukcesu politycznego
Na początek proszę sobie wyobrazić trzy sytuacje:
1. Trwa reforma służby zdrowia. Minister zdrowia na konferencji prasowej oświadcza, że służba zdrowia to jedna wielka patologia, a lekarzom nie chce się pracować, za to masowo biorą łapówki i w dodatku popełniają błędy skutkujące zgonami tysięcy osób. Trzeba więc przeprowadzić głęboką reformę i pozbyć się wielu lekarzy (zwłaszcza tych zatrudnionych przed 1989 r.), a wybory do Naczelnej Rady Lekarskiej powierzyć posłom.
2. Trwa reforma oświaty. Minister Anna Zalewska na konferencji prasowej oświadcza, że szkolnictwo to jedna wielka patologia, a nauczycielom nie chce się pracować, interesują ich tylko korepetycje, a poziom wykształcenia polskich uczniów jest dramatyczny. Trzeba więc przeprowadzić głęboką reformę i pozbyć się wielu nauczycieli, a obsadę stanowisk pedagogicznych powierzyć politykom.
3. Trwa reforma sądownictwa. Minister Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej oświadcza, że sądownictwo to jedna wielka patologia, a sędziowie są bezkarną kastą, która kradnie w sklepach i powoduje wypadki w stanie nietrzeźwości, wydaje też niesprawiedliwe wyroki. Konieczna jest więc głęboka reforma, przeniesienie wszystkich sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku i obsadzenie Krajowej Rady Sądownictwa przez posłów.
Która z tych sytuacji mogła się zdarzyć? Oczywiście tylko trzecia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta