Coraz więcej polskich ubrań i tekstyliów trafia za granicę
HANDEL | Trend wzrostowy utrzymuje się już od lat, ale nadal w tej branży saldo jest ujemne i import przeważa piotr mazurkiewicz
Cały świat przed laty rzucił się na masowe przenoszenie produkcji na rynki azjatyckie, co znacząco pozwalało obniżyć koszty. Jednak rozwiązania, jakie sprawdzały się przed laty, dzisiaj niekoniecznie muszą już odpowiadać na wszystkie oczekiwania konsumentów. Rytm nowych kolekcji nie ma już wiele wspólnego z porami roku, oczywiście wtedy debiutują główne linie, ale poza nimi jest jeszcze wiele innych kolekcji.
Dzisiaj bywalcy sklepów odzieżowych oczekują wciąż coraz to nowych modeli, odpowiadających na najbardziej aktualne trendy. Ze szwalniami w Azji jest to trudne do zrealizowania, ponieważ sama dostawa do Europy trwa co najmniej kilka tygodni. Dlatego odpowiedzią sektora jest rozbudowa bazy produkcyjnej także w innych regionach świata – takich jak choćby Pakistan, Indie, Turcja czy coraz częściej także kraje Unii Europejskiej.
Europa to podstawa
Ten trend widać również na polskim rynku, ponieważ o ile jesteśmy wciąż znaczącym importerem ubrań czy tekstyliów, o tyle od lat stale rośnie również ich eksport. Z jednej strony powstaje u nas wiele marek, które stawiają na sprzedaż poza krajem. Z drugiej – rodzime zakłady są często podwykonawcami dla globalnych brandów, także z sektora luksusowego. Powstają tu produkty z tzw. ciężkiego krawiectwa, jak płaszcze, a także inne rodzaje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta