Węglowe eldorado dobiega końca
Po rekordowych cenach wkrótce może nie być śladu. Import z Rosji nie słabnie, energetyka uzupełniła zapasy, surowiec słabej jakości dobiją unijne normy.
– Ceny węgla spadły już daleko poniżej szczytowego poziomu 200 dol. za tonę. Dziś to 150–155 dolarów – mówi „Rzeczpospolitej" Jakub Szkopek, analityk DM mBank. Widoczny w ostatnich latach trend, w którym – mimo spadków na światowych rynkach – węgiel w Polsce drożał, zaczyna się odwracać.
– Nie spodziewałbym się wzrostu cen węgla w 2020 r. Jesteśmy po trzech latach nieustannej zwyżki i wydaje mi się, że ten proces już się zatrzymuje, a możliwe są nawet lekkie spadki – podkreśla Szkopek. – Zapasy węgla wzrosły, sięgają 4 mln ton, podczas gdy przez ostatnie dwa lata były na niskim poziomie – ok. 2 mln ton. Bardzo duży import pozwolił odbudowywać owe zapasy, podobnie ostatnia zima była bardzo łagodna – wylicza.
Pułapka słabej jakości
Drgnięcie widać też w danych z rynku, jakie przedstawia katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu. „Wartość indeksu PSCMI1, według którego ustala się ceny w kontraktach z energetyką, w lipcu 2019 r. zmalała o 1,4 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem i wyniosła 260 PLN/t" – czytamy w poniedziałkowym komunikacie ARP. Nie jest to na tyle duży spadek, by eksperci uznali nadchodzący spadek cen za pewnik, ale wydaje się, że górnictwo doszło do ściany. Skądinąd płaskich cen węgla w 2020 r. spodziewał się też w swoich wiosennych prognozach zarząd PGE. Być może ten czas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta